Po opuszczeniu Lututowa, w roszącym deszczyku, w pelerynkowych nastrojach, przy akompaniamencie szumiących drzew mkniemy do Raczyna. Do celu dzisiejszego - najdluższego etapu (81km) - zostało 64km. Teraz u św. Tekli w Raczynie, przy zabytkowym, zamkniętym na cztery spusty kościele, odmówiliśmy Różaniec. Za chwilę Ewa dzwonem kościelnym da sygnał do odjazdu.
Dzwony św. Tekli.
Rudy. 9 km do ks. Lucka. Dzwonił kilkanaście km temu, że kucharka już warzy obiad. My teraz spożywamy posiłki regeneracyjne. Henio rozdaje deserowe "krówki". Za 10 minut Anioł Pański w kościele. Potem w drogę przez Przycłapy do Mierzyc.
|
|
Mierzyce. Niespełna połowa 9. etapu. Po powitaniu w kościele św. Katarzyny udajemy się na plebanię (u nas na to godają probostwo). Teraz dziewczyny szykują podwieczorek, który będzie po obiedzie u ks. Lucka. Chopcy godają (to jedyna okazja dla ks. Lucka, aby przypomnieć sobie godka śląsko ), o Cidrowych sprawach. Jest to czas klachanio o Wos, bo ks. Lucek pyto sie ło wszysko. A my niy momy zamiaru nic ukrywać. Tu na plebanii mogymy se pomacać wszysko - łobrozki, figurki i inksze zabytki. Mogymy se pobuszuwać i w lodówce. Zista jus jes pożniynto na rowne konski. Teraz łyżeckom polizanom przez kożdego fyrlomy w szolkach z herbatom - bo prziśli my z zimnego dworu. Zaro przijedzie katering z łobiadym. Kościół jest jasny, choby łodnowiony boł wcora. Cheblaniu niy ma końca. Musa na kwila sztopnońc, bo zacyno sie łobiod.
|
|
|
|
|
|
|
|
Działoszyn pokonany. Kapliczka na szczycie Raciszyna wyznacza nasz krótki postój. 25 km do Kamyka. Ze względu na "mżawkę" nie jechaliśmy pięknym łukiem Warty, lecz przez słynny z XVII w. most w Toporowie.
Miedźno. 9km do Kamyka. Po drodze awaria łańcucha. Droga bardzo niebezpieczna. Na razie Anioł Stróż ma pełne ręce roboty. Lekko rosi. Chłodno. W Miedźnie miała być Msza o 17.00. Ludzie przyszli ale ksiądz - nie i poszli do domu.
Kamyk. Koniec 9. (najdłuższego - 82km) etapu. Mieszkamy w oratorium (nie mylić z sanatorium) św. Jana Bosko. Jest to hotel typu spartańskiego. Materace już nadmuchane (podgrzewanym powietrzem). Teraz trwają przygotowania do kolacji - piloci już rozpalili grila. Wuszty już skwarczą, a uczestnicy rozradowani dzisiejszymi emocjami mają pół godziny na doprowadzenie się do ładu. Potem zwiedzanie metropolii Kamycznej- i aaa, kotki dwa....