Wyświetlenie artykułów z etykietą: Z życia Kościoła

W przestrzeni publicznej coraz częściej słyszymy pytania o postawę Jana Pawła II wobec dramatu wykorzystywania seksualnego osób małoletnich i bezbronnych przez duchownych, a także o sposób reagowania na tego rodzaju przestępstwa podczas jego pontyfikatu. Coraz głośniej stawiana jest teza, że Papież nie podchodził właściwie do tego rodzaju czynów i niewiele robił, aby ten problem rozwiązać, a nawet go ukrywał. Wydaje się, że panuje swego rodzaju moda na formułowanie tego typu opinii. Wpisuje się to w próby podważenia autorytetu Jana Pawła II, a nawet zakwestionowania jego świętości, potwierdzonej w procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym. W konsekwencji stanowi to usiłowanie pomniejszenia znaczenia tego wyjątkowego pontyfikatu dla Kościoła, świata, kultury i człowieka.

Medialny atak na św. Jana Pawła II i jego pontyfikat znajduje także swoją przyczynę w nastawieniu do jego nauczania, wyrażonego chociażby w takich encyklikach, jak Redemptor hominis czy Veritatis splendor, a także w głoszonej przez niego teologii ciała, co nie odpowiada współczesnym ideologiom propagującym hedonizm, relatywizm i nihilizm moralny.

W tej sytuacji uczciwe szukanie prawdy i dawanie jej świadectwa jest obowiązkiem każdego prawego sumienia. Spojrzenie na działania Jana Pawła II powinno uwzględniać kontekst historyczny i ówczesny stan wiedzy, a także uwarunkowania, w jakich on żył. Były one naznaczone przede wszystkim następstwami rewolucji kulturowej 1968 roku, odrzucającej obiektywne kryteria moralności i osobowej odpowiedzialności. Powszechnie głoszono, zwłaszcza w środowiskach uniwersyteckich Zachodu, że wszystko ma tę samą wartość i że, w konsekwencji, nie istnieje odtąd żadna różnica między dobrem i złem, prawdą i fałszem, pięknem i brzydotą. Obecnie pojawiają się nowe ideologie, które są spuścizną rewolucji 1968 roku. Podważają one chrześcijańską antropologię, której podstawową prawdą jest stworzenie człowieka przez Boga, jako kobietę i mężczyznę, na Jego obraz i podobieństwo. W sposób oczywisty walka z chrześcijańską wizją człowieka łączy się z próbami podważania wielkiego autorytetu, jakim na całym świecie cieszy się św. Jan Paweł II, który z ogromną mocą głosił tę wizję na wszystkich współczesnych mu areopagach.

Starając się zrozumieć podejście Jana Pawła II do problemu wykorzystywania seksualnego małoletnich, pragniemy pokazać konsekwentnie podejmowane przez niego działania.

Już w początkach pontyfikatu w wprowadzonym przez Jana Pawła II w 1983 roku nowym „Kodeksie Prawa Kanonicznego” jednoznacznie zobligowano przełożonych kościelnych do karania sprawiedliwą karą członków kleru, będących sprawcami wykorzystania seksualnego małoletnich, nie wyłączając wydalenia ich ze stanu duchownego.
W 1992 roku Jan Paweł II ogłosił „Katechizm Kościoła Katolickiego”, który w artykule 2389 stwierdza, że „nadużycia seksualne popełniane przez dorosłych na dzieciach lub młodzieży powierzonych ich opiece” są grzechem, będącym „jednocześnie gorszącym zamachem na integralność fizyczną i moralną młodych, którzy będą nosić jego piętno przez całe życie, oraz pogwałceniem odpowiedzialności wychowawczej”.

Prawdopodobnie pierwszy poważny sygnał o przestępstwach seksualnych popełnianych przez duchownych na szkodę osób małoletnich dotarł do Jana Pawła II z Kościoła w Stanach Zjednoczonych w 1985 roku za pośrednictwem nuncjusza apostolskiego w Waszyngtonie. Była to analiza dotycząca nieskuteczności dotychczasowych działań Kościoła w USA wobec sprawców wspomnianych przestępstw. O rzeczywistej skali tego zjawiska nie miano jednak wtedy pełnego wyobrażenia.
Podczas wizyty ad limina episkopatu USA w 1993 roku Jan Paweł II zauważył, że biskupi nie byli jednomyślni w stosowaniu prawa karnego w odniesieniu do przestępstw seksualnych popełnianych przez duchownych. Dominowała tendencja do minimalizowania znaczenia prawa karnego w życiu wspólnoty kościelnej, a istniejące narzędzia prawne często nie były stosowane. Nie uświadamiano sobie również tego, jak głębokie i szkodliwe dla psychiki ofiar mogą być skutki tych przestępstw. W tym samym bowiem czasie w skali światowej rosły w siłę ruchy domagające się legalizacji pedofilii.
Po tej wizycie w liście do biskupów amerykańskich Jan Paweł II napisał: „kanoniczne kary, które są przewidziane za niektóre przestępstwa i wyrażają społeczną dezaprobatę wobec zła, są w pełni uzasadnione. Pomagają one zachować wyraźne rozróżnienie między dobrem a złem, przyczyniają się do moralnego zachowania, a także tworzą właściwą świadomość wagi popełnionego zła”.

W drugiej części tego listu Jan Paweł II przestrzegał przed traktowaniem zła moralnego jako okazji do sensacji. „Zło rzeczywiście może być sensacyjne, ale sensacyjność wokół niego jest zawsze niebezpieczna dla moralności” – pisał. Możliwe, że ten sposób myślenia Papieża był pewną konsekwencją wynikającą z jego polskich bolesnych doświadczeń, gdy pod rządami komunistów mass media były niejako urzędowo wrogie wobec Kościoła i częstokroć pojawiające się w niej informacje były po prostu kłamstwami i oszczerstwami. Postawa nieufności i niedowierzania wobec pojawiających się zarzutów dotyczących duchownych była zatem w dużej mierze uzasadniona, tym bardziej że w systemie komunistycznym były one często sposobem dyskredytowania pozycji i działania Kościoła oraz okazją do werbowania współpracowników spośród duchowieństwa.

Wydaje się, że w okresie od połowy lat osiemdziesiątych do połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku skandal wykorzystania seksualnego rysował się dla Jana Pawła II głównie jako problem Kościoła w Stanach Zjednoczonych i w krajach anglosaskich. Dlatego w 1994 roku wydał on indult dla Kościoła w USA, którego celem było zapewnienie większej ochrony dzieci i młodzieży poprzez uzgodnienie przepisów kościelnych z prawem amerykańskim. Dokument ten podniósł wiek ochrony osób małoletnich z 16 do 18 lat i wydłużył okres przedawnienia przestępstw wykorzystania seksualnego małoletnich do 10 lat od ukończenia 18. roku życia przez osobę skrzywdzoną. Dwa lata później, w 1996 roku, Papież wydał podobny indult dla Kościoła w Irlandii, skąd również zaczęły napływać informacje o przestępstwach seksualnych popełnionych przez duchownych.
Świadomość Papieża dotycząca skali i skutków tych przestępstw wzrastała zatem wraz z upływem lat. Stawało się dla niego coraz bardziej jasne, że biskupi i wyżsi przełożeni zakonni nie podejmowali adekwatnych i przewidzianych prawem działań oraz że nie radzili sobie z ich stosowaniem.

Dlatego, pomimo posoborowych tendencji decentralizacyjnych, w 2001 roku Jan Paweł II wydał dokument Sacramentorum sanctitatis tutela dla całego Kościoła. Dziecko zostało w nim ukazane jako jeden z największych skarbów, który za wszelką cenę należy chronić. Krzywda wyrządzona dziecku w sferze seksualnej została uznana za jedno z najcięższych przestępstw kościelnych i zrównana z profanacją Najświętszego Sakramentu czy złamaniem tajemnicy spowiedzi. Aby uniknąć bagatelizowania tych przestępstw w ramach Kościołów lokalnych, Papież na mocy tego dokumentu ustanowił jurysdykcję Stolicy Apostolskiej nad wszystkimi przypadkami wykorzystania seksualnego małoletnich od momentu uprawdopodobnienia się przestępstwa i nakazał jego zgłoszenie do Kongregacji Nauki Wiary. Odtąd postępowania karne prowadzone w tych sprawach zostały zarezerwowane Stolicy Apostolskiej i po dzień dzisiejszy pozostają pod jej ścisłą kontrolą. Decyzja ta pokazała, że Jan Paweł II zdał sobie sprawę ze skali i globalnego charakteru kryzysu spowodowanego wykorzystaniem seksualnym dzieci i młodzieży. Ta zmiana w stosowaniu i egzekwowaniu prawa była prawdziwie bezprecedensowa. Z perspektywy czasu widać, że okazała się ona punktem przełomowym w walce Kościoła z przestępstwami seksualnymi we własnych szeregach. W ślad za tymi decyzjami Jana Pawła II Stolica Apostolska zobowiązała wszystkie Episkopaty do wprowadzenia szczegółowych norm postępowania w takich przypadkach, przy równoczesnym respektowaniu prawa świeckiego.
Przejawem wzrastającej świadomości Papieża było jego przemówienie do kardynałów amerykańskich w kwietniu 2002 roku podczas spotkania, które było bezpośrednim następstwem fali ujawnień przestępstw wobec dzieci i małoletnich dokonanych przez osoby duchowne, sprowokowanej przez serię artykułów zamieszczonych w dzienniku „Boston Globe”. Dokonując diagnozy kryzysu, Jan Paweł II wskazał na ból osób zranionych przestępstwem. Ofiary nadużyć oraz ich rodziny zapewnił o „swojej głębokiej solidarności i trosce”. Zaznaczył przy tym, że zmierzenie się z tymi bolesnymi skutkami musi odmienić Kościół i uczynić go bardziej świętym. Podkreślił też, że kto krzywdzi młodych, jest tej świętości zaprzeczeniem i że „w kapłaństwie i życiu zakonnym nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdziliby małoletnich”. Za istotną część problemu uznał też fakt, że „wielu czuje się zranionych sposobem podejścia hierarchów do tych przestępstw” oraz ich „decyzjami, które w skutkach okazały się błędne”. Podana przez Papieża diagnoza kryzysu jest zatem jasna, a kierunek działań, które mają uzdrowić sytuację – jednoznaczny.
Z przedstawionych działań Jana Pawła II wobec ujawniającego się coraz wyraźniej kryzysu wyłania się obraz Pasterza, który odważnie i zdecydowanie pragnął się z nim zmierzyć, będąc równocześnie świadomy, że kryzys ten może zagrozić zdolności Kościoła do właściwego pełnienia jego misji w świecie. Papież doszedł do wniosku, że tylko „Kościół, stawiający czoła problemowi wykorzystywania z jasnością i determinacją” może również pomóc społeczeństwu przeciwstawić się pladze przestępstw seksualnych wobec małoletnich i bezbronnych. Widząc, że wobec tego problemu punktowe odpowiedzi nie są wystarczającym rozwiązaniem, w 2001 roku Papież podjął decydujący krok i zmienił prawo, które stało się narzędziem dla całego Kościoła. Tą zmianą uruchomił proces oczyszczania Kościoła, kontynuowany przez jego następców: papieży Benedykta XVI i Franciszka.
Usiłując dzisiaj zrozumieć ówczesną sytuację, trzeba też uwzględnić dominującą wtedy także w Kościele mentalność dyskrecji. Jeśli więc nawet podejmowano jakieś działania, to jednocześnie panował lęk i opór przed ich transparentnym komunikowaniem.

Ponadto lektura raportu Stolicy Apostolskiej dotyczącego byłego kard. Theodora McCarricka każe stawiać pytania o to, w jakim stopniu Jan Paweł II był rzetelnie informowany przez powołane do tego organy, a w jakim stopniu pewne decyzje były podejmowane bez jego wiedzy na innych szczeblach władzy, zgodnie z kompetencjami. W każdym razie raport nt. McCarrica nie pokazuje jakiegokolwiek „tuszowania” czy „zamiatania pod dywan” przez Jana Pawła II przestępstw seksualnych, których dopuścili się duchowni.

Próba zrozumienia postawy i działań świętego Jana Pawła II może być dla nas szansą na uświadomienie sobie, że działanie Boże przechodzi przez zwykłe – uwarunkowane kontekstem dziejowym i osobistą historią – człowieczeństwo. Jest także dla nas drogą do głębszego zrozumienia świętości, która polega na heroicznym przeżywaniu wiary, nadziei i miłości. Papież wielką wrażliwością otaczał każdego człowieka, o czym świadczy jego życie i nauczanie. Ogłoszenie przez Kościół świętości człowieka nie jest stwierdzeniem jego bezgrzeszności, a tym bardziej bezbłędności, lecz uznaniem świadectwa jego więzi z Chrystusem, mimo i na przekór ludzkim ograniczeniom i uwarunkowaniom.

Bezspornym faktem jest, że Jan Paweł II był papieżem, który zgodnie z nabywaną wiedzą podjął zdecydowaną walkę z przypadkami wykorzystywania seksualnego dzieci i małoletnich przez niektórych duchownych oraz wprowadził obowiązujące w całym Kościele normy rozliczania tego typu przestępstw, podkreślając, że w „stanie kapłańskim i życiu zakonnym nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdziliby młodych”. Rozpoczął jakże ważny i kontynuowany do dziś proces oczyszczenia Kościoła w tej sferze.

Jasna Góra, 14 listopada 2022 roku

sobota, 05 listopad 2022 21:16

Dekret Arcybiskupa Katowickiego o Dyspensie

DEKRET O DYSPENSIE
od obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątek 11 listopada 2022 r.

Mając na uwadze charakter piątku przypadającego dnia 11 listopada 2022 roku, obchodzonego jako Narodowe Święto Niepodległości, działając po myśli kan. 87 § 1 KPK, udzielam wszystkim diecezjanom oraz wiernym przebywającym na terenie Archidiecezji Katowickiej dyspensy od obowiązku zachowania w tym dniu wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych.

Korzystających z dyspensy zachęcam do podjęcia w najbliższym czasie czynu charytatywnego względnie modlitwy w intencjach Ojca Świętego i Kościoła Katowickiego.

† Wiktor Skworc
Arcybiskup
Metropolita Katowicki
Katowice, 4 listopada 2022 r.
VE II - 6/22

„Chrystus dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (por. 2 Kor 8, 9).

Światowy Dzień Ubogich, który przypada w przyszłą niedzielę 13-go listopada, obchodzony będzie w tym roku pod hasłem „Chrystus dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (por. 2 Kor 8, 9).

Ojciec Święty Franciszek wskazuje w orędziu na ten dzień, że „bogactwem Jezusa jest Jego miłość, która nie zamyka się na nikogo i wszystkim wychodzi na spotkanie, szczególnie tym, którzy są usunięci na margines i pozbawieni tego, co konieczne”. Jesteśmy wezwani, aby naśladować ubóstwo Jezusa Chrystusa, dzieląc się tym, co mamy, zaczynając od najbardziej potrzebujących. W Światowy Dzień Ubogich chcemy otoczyć wszystkich ubogich troską i modlitwą. Niech ten dzień będzie okazją do zainteresowania się ubogimi w naszych parafiach i miejscowościach, do zorganizowania spotkań z nimi, udzielenia im pomocy duchowej i materialnej.

Chrześcijanie zawsze byli i są wrażliwi na potrzeby ubogich. Już w pierwszych wiekach z radością i poczuciem odpowiedzialności organizowano zbiórki, aby najbiedniejszym nie zabrakło tego, co konieczne do życia. Zbiórka w wymiarze rzeczowym będzie trwała od 7-20 listopada, zaś w wymiarze finansowym w Światowy Dzień Ubogich, czyli w przyszłą niedzielę.

W Światowy Dzień Ubogich chcemy okazać solidarność i przeciwdziałać wykluczeniu energetycznemu, przeprowadzając zbiórkę finansową przed naszymi kościołami. Po niedzielnych mszach św. 13-tego listopada członkowie parafialnych zespołów Caritas zbiorą ofiary na ubogich dotkniętych ubóstwem energetycznym, brakiem prądu czy ogrzewania. Zebrane środki, przekazane do naszej diecezjalnej Caritas, posłużą wsparciu osób i placówek najbardziej dotkniętych kryzysem energetycznym i ekonomicznym. Ofiary można składać również poprzez nasz portal zbiórkowy o nazwie „Dobrodaj” lub bezpośrednio, wpłacając je na konto katowickiej Caritas.

Wszystkich Diecezjan zawierzam Matce Sprawiedliwości i Miłości Społecznej, patronce naszej archidiecezji, prosząc, by pomagała nam w dążeniu do solidarności z ubogimi oraz wypraszała wolność od przywiązania do dóbr materialnych i otwartość serc na potrzeby bliźnich.

Wszystkim Darczyńcom składam szczere podziękowanie i z serca błogosławię na czas, który przed nami, zwierzając go Bożej Opatrzności przez ręce Maryi, Królowej Pokoju.

† Wiktor Skworc
Arcybiskup
Metropolita Katowicki

Kościół wspomina dzisiaj w liturgii wszystkich wierzących w Chrystusa, którzy odeszli już z tego świata, a teraz przebywają w czyśćcu. Przekonanie o istnieniu czyśćca jest jednym z dogmatów naszej wiary.

Obchód Dnia Zadusznego zainicjował w 998 r. św. Odylon (+ 1048) - czwarty opat klasztoru benedyktyńskiego w Cluny (Francja). Praktykę tę początkowo przyjęły klasztory benedyktyńskie, ale wkrótce za ich przykładem poszły także inne zakony i diecezje. W XIII w. święto rozpowszechniło się na cały Kościół zachodni. W wieku XIV zaczęto urządzać procesję na cmentarz do czterech stacji. Piąta stacja odbywała się już w kościele, po powrocie procesji z cmentarza. Przy stacjach odmawiano modlitwy za zmarłych i śpiewano pieśni żałobne. W Polsce tradycja Dnia Zadusznego zaczęła się tworzyć już w XII w., a z końcem wieku XV była znana w całym kraju. W 1915 r. papież Benedykt XV na prośbę opata-prymasa benedyktynów zezwolił, aby tego dnia każdy kapłan mógł odprawić trzy Msze święte: w intencji poleconej przez wiernych, za wszystkich wiernych zmarłych i według intencji Ojca Świętego.

Za pobożne odwiedzenie cmentarza w dniach od 1 do 8 listopada i jednoczesną modlitwę za zmarłych można uzyskać odpust zupełny.

środa, 01 listopad 2023 15:41

1 listopada - Uroczystość Wszystkich Świętych

Dzisiejsza uroczystość - jak każda uroczystość w Kościele - ma charakter bardzo radosny. Wspominamy bowiem dzisiaj wszystkich tych, którzy żyli przed nami i wypełniając w swoim życiu Bożą wolę, osiągnęli wieczne szczęście przebywania z Bogiem w niebie. Kościół wspomina nie tylko oficjalnie uznanych świętych, czyli tych beatyfikowanych i kanonizowanych, ale także wszystkich wiernych zmarłych, którzy już osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie. Widzi w nich swoich orędowników u Boga i przykłady do naśladowania. Wstawiennictwa Wszystkich Świętych wzywa się w szczególnie ważnych wydarzeniach życia Kościoła. Śpiewa się wówczas Litanię do Wszystkich Świętych, która należy do najstarszych litanijnych modlitw Kościoła i jako jedyna występuje w księgach liturgicznych (w liturgii Wigilii Paschalnej; ponadto także w obrzędzie poświęcenia kościoła i ołtarza oraz w obrzędzie święceń).

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa w Kościele nie wspominano żadnych świętych. Najwcześniej zaczęto oddawać cześć Matce Bożej. Potem kultem otoczono męczenników, nawiedzając ich groby w dniu narodzin dla nieba, czyli w rocznicę śmierci. W IV wieku na Wschodzie obchodzono jednego dnia wspomnienie wszystkich męczenników. Z czasem zaczęto pamiętać o świątobliwych wyznawcach: papieżach, mnichach i dziewicach. Większego znaczenia uroczystość Wszystkich Świętych nabrała za czasów papieża Bonifacego IV (+ 615), który zamienił pogańską świątynię, Panteon, na kościół Najświętszej Maryi Panny i Wszystkich Męczenników. Uroczystego poświęcenia świątyni wraz ze złożeniem relikwii męczenników dokonano 13 maja 610 roku. Rocznicę poświęcenia obchodzono co roku z licznym udziałem wiernych, a sam papież brał udział we mszy św. stacyjnej. Już ok. 800 r. wspomnienie Wszystkich Świętych obchodzone było w Irlandii i Bawarii, ale 1 listopada. Za papieża Grzegorza IV (828-844) cesarz Ludwik rozciągnął święto na całe swoje państwo. W 935 r. Jan XI rozszerzył je na cały Kościół. W ten sposób lokalne święto Rzymu i niektórych Kościołów stało się świętem Kościoła powszechnego.

Dziś po południu, po Nieszporach lub niezależnie od nich, na cmentarzu odprawia się procesję żałobną ze stacjami. Od południa dnia Wszystkich Świętych i przez cały Dzień Zaduszny w kościołach i kaplicach publicznych można uzyskać odpust zupełny, ale tylko jeden raz. Warunki zyskania odpustu są następujące:
1) pobożne nawiedzenie kościoła lub kaplicy,
2) odmówienie "Ojcze nasz" i "Wierzę w Boga",
3) dowolna modlitwa w intencjach Ojca św.,
4) Spowiedź i Komunia św.
W dniach 1-8 listopada można także pozyskać odpust zupełny za nawiedzenie cmentarza pod wyżej wymienionymi warunkami. W pozostałe dni roku za nawiedzenie cmentarza pozyskuje się odpust cząstkowy.

czwartek, 27 październik 2022 22:41

Peregrynacja obrazu Matki Bożej Robotników Solidarności

Drodzy Diecezjanie, Bracia i Siostry!

Z inicjatywy bł. ks. Jerzego Popiełuszki od 1982 roku, w trzecią niedzielę września, ludzie pracy z całej Polski pielgrzymują na Jasną Górę do Matki Bożej Królowej Polski i modlą się wspólnie za siebie nawzajem, za swoje rodziny, zakłady pracy, a przede wszystkim za naszą Ojczyznę - Polskę. Co roku inny Region NSZZ „Solidarność" organizuje tę wspólną modlitwę. Przygotowuje się do niej poprzez organizowanie na swoim terenie peregrynacji obrazu Matki Bożej Robotników Solidarności, miniatury Krzyża Nowohuckiego i relikwii bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Znaki te przemierzają parafie całej Polski, w których w szczególny sposób pragną się zgromadzić na wspólnej modlitwie ludzie pracy.

W tym roku, w trakcie pięćdziesiątej Pielgrzymki Ludzi Pracy na Jasną Górę, symbole te przejął Region Śląsko-Dąbrowski NSZZ „Solidarność", który będzie organizatorem Pielgrzymki na Jasną Górę we wrześniu 2023 roku.

Aby przygotować się duchowo do tej zaszczytnej roli, ludzie „Solidarności" Śląska i Zagłębia pragną już w tym miesiącu rozpocząć peregrynację świętych znaków pielgrzymkowych, podczas której sprawowane będą Msze św. i organizowane spotkania formacyjne pracowników w wybranych parafiach archidiecezji Katowickiej, diecezji Gliwickiej i diecezji Sosnowieckiej.

Pierwszą stacją peregrynacji będzie parafia Wniebowzięcia NMP w Katowicach, gdzie w piątek 28 października o godz. 16.00 zgromadzą się związkowcy, ludzie „Solidarności", aby się modlić i uczestniczyć we Mszy św.

Informując o tych wydarzeniach, serdecznie zachęcam duszpasterzy i wiernych do włączenia się w organizowaną Peregrynację, której celem jest umocnienie naszej wiary, nadziei i miłości oraz odnowienie postawy solidarności i wzajemnej za siebie odpowiedzialności.

Z serca wszystkim błogosławię i życzę obfitych owoców z uczestnictwa w Peregrynacji.

+ Marek Szkudło
Wikariusz Generalny

Katowice, 21 października 2022 r.

niedziela, 16 październik 2022 19:35

XXII Dzień Papieski -16 października 2022r.

Każdego roku, w niedzielę poprzedzającą wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, w całej Polsce oraz środowiskach polonijnych obchodzony jest Dzień Papieski, podczas którego łączymy sięw modlitwie z obecnym papieżem oraz zagłębiamy się w nauczanie św. Jana Pawła II.

Polacy gromadzą się wtedy na liturgiach, nabożeństwach, czuwaniach modlitewnych, medytacjach oraz konferencjach poświęconych nauczaniu Ojca Świętego. Tydzień wcześniej we wszystkich parafiach odczytywany jest list pasterski Konferencji Episkopatu Polski, przygotowujący do tego wydarzenia. Dzień Papieski w każdym roku ma swoje hasło, wskazujące na istotny obszar papieskiego nauczania. Hasło to stanowi osnowę wszystkich wydarzeń modlitewnych, liturgicznych i artystycznych. Obchodom Dnia Papieskiego towarzyszą konkursy, wystawy, sztuki teatralne, wieczory poetyckie, imprezy sportowe, kulturalne, artystyczne, między innymi koncert galowy Dnia Papieskiego w Warszawie transmitowany przez TVP 1 i TVP Polonia.

Aspekt charytatywny tego dnia to przykościelna i publiczna zbiórka pieniędzy na rzecz funduszu stypendialnego dla zdolnej młodzieży z niezamożnych rodzin.Podopieczni Fundacji są nazywani mianem „żywego pomnika” św. Jana Pawła II, a wspieranie ich wyrazem wdzięczności Polaków wobec swojego Wielkiego Rodaka.

Przygotowanie uroczystości to duże wyzwanie organizacyjne, w które angażują się tysiące wolontariuszy, m.in. harcerze, ministranci, aktorzy, dziennikarze, piosenkarze oraz sami stypendyści. Fundację wspiera w tym wyjątkowym przedsięwzięciu Ogólnopolski Komitet Organizacyjny Dnia Papieskiego, w którego skład wchodzą przedstawiciele stowarzyszeń, fundacji i duszpasterstw z całego kraju.

Jan Paweł II gromadzi Polaków na całym świecie. W organizację Dnia Papieskiego włączają się również rodacy mieszkający poza granicami Polski i wspierają Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, zarówno w wymiarze duchowym, jak i finansowym. Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Irlandii, Szwecji, Norwegii, Kanadzie, Argentynie, Australii czy Francji spotykają się na Eucharystiach i wspólnej modlitwie, organizują konferencje, wystawy i koncerty, aby wspólnie pielęgnować pamięć o największym z Polaków.

Blask Prawdy (Veritatis Splendor)
XXII Dzień Papieski -16 października 2022 roku

Interpretacja hasła

Veritatis splendor („Blask prawdy”) – to dziesiąta encyklika św. papieża Jana Pawła II o niektórych podstawowych problemach nauczania moralnego Kościoła, ogłoszona 6.08.1993 r. Podstawowym celem encykliki stało się przypomnienie fundamentalnych prawd doktryny katolickiej z zakresu moralności, odnoszących się do różnych dziedzin ludzkiego życia, w kontekście współczesnych prób ich podważania lub zniekształcania.

Zasadniczym przesłaniem tego dokumentu Magisterium Kościoła jest wskazanie na wewnętrzny, nierozerwalny związek, istniejący między wiarą i moralnością oraz między wolnością i prawdą. Ojciec Święty zwraca uwagę, by w czasach szerzącego się sekularyzmu nie można oddzielać wiary od moralności. Wiara powinna przenikać całe życie człowieka i być miernikiem dla kultury. Głoszenie nienaruszalności prawa Bożego i postrzeganie swojego życia w blasku prawdy Jezusa Chrystusa, to wezwanie do budowania prawdziwie ludzkiego świata, który wznosić można jedynie na fundamencie wyraźnego odróżniania dobra od zła i stanowczym sprzeciwie wobec moralnego relatywizmu. Więź między prawdą, wolnością człowieka a prawem Bożym ma swą żywą siedzibę w „sercu” osoby, czyli w jej sumieniu (VS 54).

Zgubne zamknięcie się na prawdę obiektywną i absolutną
Obecny stan duchowy, kulturowy i ideowy wielu społeczeństw Europy i szerzej pojmowanego Zachodu wywołany jest bezrefleksyjnym przyjęciem koncepcji „społeczeństwa otwartego”. Ideałem, który chcieliby osiągnąć jego zwolennicy, jest przyjęcie postawy pozbawionej absolutnych roszczeń do jakiejkolwiek prawdy. Głosi się, że wszystkie kultury i poglądy są sobie równe. Każdy, kto utrzymuje, że zna prawdę i dąży do niej, staje się automatycznie wrogiem społeczeństwa otwartego, w którym panuje tolerancja. Tolerancja dla wszystkiego, z wyjątkiem posiadania swojego, często niepokornego wobec panującego totalitaryzmu ideowego, światopoglądu. Takie „otwieranie” społeczeństwa prowadzi jednak prostą drogą do relatywizmu. W sytuacji, w której zanika umiejętność rozróżniania dobra od zła, prawdy od kłamstwa, nasza kultura i nasze umysły zamykają się na sens oraz wartość prawdziwego człowieczeństwa.

Kryzys prawdy – jak zauważa słusznie św. Jan Paweł II – znaczy naprzód kryzys pojęć (List do rodzin Gratissimam sane, nr 13). Dziś narzucane są nowe znaczenie pojęć, preferuje się nowe nazewnictwo, wytwarza się i lansują zbitki pojęciowe, które zastępują i wypierają tradycyjne określenia różnych rzeczy i sytuacji. W tradycyjnej kulturze za Arystotelesem uznawaliśmy dotąd i uznajemy po dziś dzień logikę dwuwartościową – istnieje prawda i fałsz. W tym wypadku natomiast prawdą jest odtąd właściwie wszystko, i właściwie wszystko może być uznawane za normę.

W dzisiejszym świecie, gdzie coraz trudniej odróżnić nam prawdę od fałszu, zatarciu ulegają granice między faktem a opinią, reklamą a zmyślnym kłamstwem, media zalewają fale tzw. faktów alternatywnych (ang. fake news). Konsekwencją tej sytuacji jest nie tylko powszechnie występujący i odnotowany w badaniach zamęt w kwestii prawidłowego osądu rzeczywistości, ale także ogólny spadek zaufania do wszelkich publikowanych treści.

„Postprawda” to eufemistyczne wyrażenie, zastępujące we współczesnym sposobie wyrażania się pojęcie kłamstwa. Współczesny człowiek już nie „kłamie”, lecz raczej „przesadza”, „błędnie się wyraża”, „wyraża mylny osąd”, „selektywnie ujawnia informacje”, „kontekstualizuje”, czy wreszcie „przedstawia prawdę w korzystnym świetle”.

Google, Youtube, Facebook, Twitter, Instagram, Tiktok, Pinterest, Allegro, Amazon, Linkedin, Netflix, Spotify – wszystkie te platformy bez algorytmów, które nimi sterują, nie miałyby prawa istnieć, a przynajmniej ich efektywność spadłaby bardzo znacząco. Algorytm wyszukiwarki internetowej to nic innego, jak pewien zbiór zasad postępowania, którymi kieruje się ona w procesie wyboru stron internetowych wyświetlanych w wynikach wyszukiwania. Dzięki algorytmom możemy poczuć się, jakby cały Internet wiedział czego dokładnie chcemy.

Konstruktorzy mediów społecznościowych, doszli do wniosku, że algorytm, który będzie zarządzał publikowanymi treściami, niektóre z nich promując, ale też niektóre z nich ukrywając, czy wręcz blokując, będzie najlepszym sposobem na zarządzanie treściami pojawiającymi się w sieci. W tej sytuacji twórca w mediach społecznościowych staje się niewolnikiem określonego algorytmu, ponieważ panujące trendy, częstotliwość publikacji itp. stają się ważniejsze niż to, co sam twórca chciałby naprawdę przekazać światu. Popada w zniewolenie pogoni za ilością lajków, komentarzy i subskrypcji. Może to doprowadzić do stanu, w którym w pogoni za płytko pojmowaną popularnością, będzie on przesuwał coraz dalej granice moralności, dobrego smaku czy swojej prywatności, tylko po to, by zachować status osoby zauważalnej i istotnej dla społeczności internautów.

Związek pomiędzy wolnością, prawdą i miłością
Głównym przesłaniem Veritatis splendor jest przypomnienie znaczenia nauczania moralnego Kościoła w sytuacji kultury, która gubi i relatywizuje wartość ludzkiego sumienia, wielkiego daru Boga dla człowieka. Oddalając się od Boga i poszukując złudnej wolności poza samą prawdą, człowiek gubi sens i właściwą perspektywę swojego życia.

→ Prawda. Każdy człowiek jest bytem relacyjnym, to znaczy, że jest przeznaczony do życia we wspólnocie, a prawdziwe szczęście osiąga przy drugim człowieku, będąc przy nim. Najwyższym stopniem takiego bycia przy drugim człowieku jest miłość, dlatego miłość przynosi człowiekowi najwyższe szczęście – jest po prostu spełnieniem naszego najgłębszego pragnienia i powołania. Bez odkrycia tej prawdy, człowiek zawsze będzie szukał szczęścia gdzie indziej i zawsze będzie niezadowolony i niespełniony. Prawda ta wyzwala nas od samych siebie i kieruje do spełnienia w miłości innych osób. Paradoks polega na tym, iż osiągamy szczęście dla siebie zapominając o sobie.

→ Miłość. Jest możliwa tylko, gdy w prawdzie rozpoznamy ją jako dobro. Dobro bowiem może być prawdziwe lub pozorne. Miłość jest oddaniem siebie, a to jest możliwe tylko jako dar ze swej wolności. Miłość jest ograniczeniem swej wolności ze względu na drugą osobę.
→ Wolność. Człowiek jest wolny, by otwierać się na innych ludzi, by tworzyć wspólnotę z nimi. Wolność skoncentrowana na sobie samej, naznaczona piętnem indywidualizmu i egoizmu, prowadzi do ogołocenia jej z pierwotnej treści oraz przekreślenia jej powołania i godności (EV 19). Ojciec Święty zwraca tu uwagę na jeszcze głębszy aspekt problemu: „wolność zapiera się samej siebie, zmierza do autodestrukcji i do zniszczenia drugiego człowieka, gdy przestaje uznawać i respektować konstytutywną więź, jaka łączy ją z prawdą. Ilekroć wolność, pragnąc wyswobodzić się od wszelkiej tradycji i autorytetu, zamyka się nawet na pierwotne najbardziej oczywiste pewniki prawdy obiektywnej i powszechnie uznawanej, stanowiącej podstawę życia osobistego i społecznego, wówczas człowiek nie przyjmuje już prawdy o dobru i złu jako jedynego i niepodważalnego punktu odniesienia dla swoich decyzji, ale kieruje się wyłącznie swoją subiektywną i zmienną opinią lub po prostu swym egoistycznym interesem i kaprysem” (EV 19). Doskonałością wolności i dobra jest zatem miłość.

Ks. dr Norbert Podhorecki, Przemyśl

 

niedziela, 11 wrzesień 2022 19:11

KOŚCIÓŁ - WSPÓLNOTA PAMIĘCI

Drodzy Bracia Prezbiterzy, Drodzy Diecezjanie, Bracia i Siostry!

Artykuł Piotra Legutki pt. „Polityka pamięci” (Gość Niedzielny, nr 32) zainspirował mnie do napisania tego przesłania, skierowanego do księży dziekanów i całego prezbiterium naszej archidiecezji oraz wiernych świeckich w kontekście zbliżających się rocznic: utworzenia przez Stolicę Apostolską administratury apostolskiej (1922), a potem diecezji śląskiej vel katowickiej ( 1925).
Kościół jest wspólnotą pamięci. Chrystus znał to prawo pamięci i w kluczowym momencie głoszenia Królestwa Bożego do niego się odwołał. Kiedy ustanawiał Eucharystię podczas Ostatniej Wieczerzy, polecił: „To czyńcie na moją pamiątkę”.
Pamiątka mówi o pamięci. Tak więc Kościół jest żywą „pamięcią” Chrystusa. Tę pamięć nazywamy tradycją.

Kościół, który od początku działał w strukturach lokalnych – najpierw bardziej personalnych, a potem także administracyjnych – ma swoją historię wpisaną w karty ludzkiej historii. Swoją historię ma także nasz Kościół lokalny, wyodrębniony w 1922 r. z archidiecezji wrocławskiej. W sposób naturalny przejął jej tradycję i adaptował do warunków na Górnym Śląsku; tradycja ta została wpisana w ramy diecezji działającej w strukturach Kościoła w Polsce i państwa polskiego. Właśnie mija 100 lat od tamtych historycznych wydarzeń, a naszą powinnością jest nie tylko słuchanie wykładów o historii Kościoła na Górnym Śląsku, ale również pielęgnowanie pamięci, swoista „polityka historyczna”. Jej wyrazem były m.in. starania o renowację tego, co możemy nazwać patrymonium Kościoła katowickiego, czego szczególnym wyrazem jest katedra pod wezwaniem Chrystusa Króla w Katowicach. W dniu 3 września br. będziemy – w ramach naszej pielgrzymki duchowieństwa do katedry – wspominali 90. rocznicę położenia kamienia węgielnego, co miało miejsce 4 września 1932 r. Pięć lat wcześniej, bo w roku 1927, ówczesny biskup katowicki Arkadiusz Lisiecki rozpoczął jej budowę.

Wyrazem utrwalania pamięci jest m.in. sala misyjna w gmachu Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach, dokumentująca zaangażowanie misyjne duchowieństwa, księży fidei donum, oraz izba pamięci o bł. Janie Franciszku Macha, beatyfikowanym podczas mistycznej liturgii w pamiętną sobotę 20 listopada 2021 r. Właśnie w dniu 3 września br. będziemy jako duchowieństwo archidiecezji katowickiej dziękować za męczennika wojny, danego nam jako nauczyciela postaw na czas wojny toczącej się za wschodnimi drzwiami naszego państwa.

Zachowując chronologię wydarzeń, przypominam, że 19 maja br. zostało otwarte i poświęcone w nowym miejscu Muzeum Archidiecezji Katowickiej, przeniesione z Kurii Metropolitalnej do strefy postindustrialnej, do przestrzeni po zlikwidowanej drukarni archidiecezjalnej. Jeszcze przed konieczną likwidacją drukarni było wiadomo, że przestrzeń ta zostanie przekazana na cele kultury: na muzeum i galerię. Wyrażam nadzieję, że w nowej przestrzeni, dysponując koniecznym zapleczem, muzeum rozwinie skrzydła i będzie kontynuowało swoją działalność: będzie miejscem wystaw czasowych, promocji, spotkań twórców i dialogu Kościoła z prądami wyrażającymi się poprzez współczesną sztukę. Liczę na owocną współpracę z Akademią Sztuk Pięknych w Katowicach i innymi ośrodkami muzealnymi w kraju i za granicą, co się już dzieje.

Znany filozof Leszek Kołakowski w słynnym eseju apologetycznym i sceptycznym (sceptycznym co do losów cywilizacji europejskiej) pt. „Jezus ośmieszony” stwierdza, że przesłanie ewangelii jest wewnątrz naszej cywilizacji; a w obrębie samej kultury istnieje samoistna, nie-teologiczna wiara w Jezusa Chrystusa, dlatego też powinien być obecny i funkcjonować w przestrzeni publicznej.
Taką przestrzenią jest niewątpliwie muzeum, placówka kultury, pozwalająca spojrzeć poza kulisy codzienności, pozwalająca dostrzec korzenie, z których wyrastamy, uświadamiając, że z tego historycznego, muzealnego wczoraj jest nasze
dziś: nasze dzisiejsze być!

W jeszcze większym stopniu spełnia tę rolę Górnośląski Panteon - instytucja kultury, będąca owocem współpracy dla dobra wspólnego czterech podmiotów - otwarty w dniu 19 czerwca br. w przyziemiu katowickiej katedry. „Byłoby co najmniej
niewdzięcznością, gdybyśmy budując przyszłość, nie pamiętali o naszych ojcach żyjących na Górnym Śląsku. W każdym pokoleniu trzeba poszukiwać nowych form wyrazu dla ich świata wartości, bo z nich wyrastamy i w nie wrastamy jako ogniwa
nieskończonego łańcucha pokoleń mieszkańców tej ziemi”. (Słowo społeczne, Piekary Śl., 2022.05.29).

Dlaczego w podziemiach katedry? „Pamiętajmy – pisał kard. Hlond – że nie kultura przyniosła nam wiarę, ale wiara przyniosła nam kulturę. Kultura prawdziwa oznacza postęp, przede wszystkim postęp moralny, który dokonywać się może jedynie
na zasadach wiary. Kultura bez wiary to kształt bez duszy, to forma czcza i próżna. Dopiero wiara napełnia ją treścią i prawdą” (A. Hlond, O życie katolickie na Śląsku, 1924).

Panteon upamiętnia wybitne postaci z minionego 100-lecia oraz umożliwia spotkanie z nimi dzięki technice multimedialnej. To otwarte, zapraszające i gościnne grono osób, które w minionym 100-leciu życiem przekazywały wartości, które
bł. ks. Emil Szramek wylicza jako „predyspozycje osobowościowe mieszkańców Górnego Śląska”. Są to: „Rzeczowość istotna. Idealizm w czynach, nigdy w słowach.

Oszczędność i pracowitość. Wytrwałość. Głęboka, szczera religijność, silne życie rodzinne i przywiązanie do starego obyczaju” (E. Szramek, Śląsk jako problem socjologiczny. Próba analizy, 1934).
Wartości te można i trzeba skutecznie przekazywać poprzez osobowe spotkanie. Umożliwia to właśnie Panteon, który w ostatniej odsłonie prowadzi do strefy duchowości, gdzie zwiedzający spotyka się z osobami o pięknym, dojrzałym człowieczeństwie, które w języku Kościoła nazywamy świętością. Wtedy, być może, przypomni sobie swoje powołanie, a może nawet przyjmie przesłanie sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego: „Miłość ostatecznie polega na tym, żeby dać siebie. Nie zatrzymywać siebie dla siebie, ale posiadać siebie po to, żeby ciągle dawać siebie, aby służyć wspólnemu dobru”. (F. Blachnicki, Życie moje oddaję, Krościenko 2000, s. 25-29; por: Słowo społeczne, Piekary Śl., 2022.05.29)

Ponadto, możliwość spojrzenia na miasto Katowice – spoza tympanonu wieńczącego fronton katedry – otwiera horyzonty i zaprasza do spojrzenia na rzeczywistość miasta i jego mieszkańców przez pryzmat powszechnego powołania do świętości.
Księże Dziekanie, drodzy Bracia w kapłańskim posługiwaniu!

Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by stwierdzić, że wokół katedry i wyżej wspomnianych miejsc powstała niezwykła ścieżka formacyjno-edukacyjna, zapraszająca do konkretnego poznawania historii Górnego Śląska i naszego lokalnego Kościoła. Dlatego z radością zapraszam Was i wiernych naszej archidiecezji do pielgrzymowania do jej duchowego i materialnego serca. W związku z tym serdecznie proszę o organizowanie parafialnych pielgrzymek do wyżej wymienionych miejsc, co może być jeszcze połączone z wizytą w Kurii Metropolitalnej i ubogacone wspólną modlitwą - nawet Eucharystią - z biskupem. Jestem przekonany, że wszystkie te spotkania – w cieniu katedry Chrystusa Króla – będą mobilizujące do dalszego budowania wspólnoty Kościoła katowickiego w oparciu o istniejące miejsca, instytucje i służebne struktury.

Na wspólne budowanie Wspólnoty pamięci błogosławię!

† Wiktor Skworc
Arcybiskup
Metropolita Katowicki
VA I - 57/22
Katowice, 17 sierpnia 2022 r., w uroczystość św. Jacka,
patrona archidiecezji i metropolii górnośląskiej.

 

PS.
Wspomniane w przesłaniu instytucje opracują propozycję programu pielgrzymowania do centrum Kościoła katowickiego, którego integralną częścią jest również Wydział Teologiczny UŚ (gdzie możliwy będzie posiłek), biblioteka WT i Archiwum Kurii Metropolitalnej.

Święto rok temu ustanowił papież Franciszek.
II Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych obchodzony jest w Kościele w czwartą niedzielę lipca, blisko wspomnienia dziadków Pana Jezusa - św. Anny i św. Joachima.
Z okazji tego dnia Ojciec Franciszek wystosował orędzie do dziadków i osób starszych.

  

ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO ŚWIATOWY DZIEŃ DZIADKÓW I OSÓB STARSZYCH

24 lipca 2022

„Wydadzą owoc nawet i w starości”

Najdroższa, najdroższy!

Werset z Psalmu 92: „wydadzą owoc nawet i w starości” (w. 15) jest dobrą nowiną, prawdziwą „ewangelią”, którą możemy głosić światu z okazji drugiego Światowego Dnia Dziadków i Osób Starszych. Jest ona przeciwieństwem tego, co świat myśli o tym okresie życia, a także przeciwieństwem zrezygnowanej postawy niektórych z nas, starszych, podążających naprzód z niewielką nadzieją i nieoczekujących już niczego od przyszłości.

Wiele osób boi się starości. Postrzegają ją jako rodzaj choroby, z którą lepiej unikać jakiegokolwiek kontaktu: uważają, że ludzie starzy nie dotyczą nas i należy ich trzymać jak najdalej, być może zgromadzonych w strukturach, które się nimi opiekują, a nas chronią przed braniem odpowiedzialności za ich zmartwienia. Jest to „kultura odrzucenia”: mentalność sprawiająca, że gdy czujemy się inni niż najsłabsi i odlegli od ich kruchości, ona pozwala nam wyobrażać sobie, że „my” i „oni” podążamy odrębnymi drogami. W rzeczywistości jednak, długie życie – jak naucza Pismo święte – jest błogosławieństwem, a ludzie starzy nie są wyrzutkami, od których należy się dystansować, lecz żywymi znakami życzliwości Boga, który obdarza życiem w obfitości. Błogosławiony dom, który troszczy się o osobę starszą! Błogosławiona rodzina, która szanuje swoich dziadków!

Owszem, starość jest okresem, który nie jest łatwy do zrozumienia, nawet dla nas, którzy już go przeżywamy. Chociaż następuje po długiej drodze, nikt nas nie przygotował do zmierzenia się z nią; wydaje się wręcz, że ona nas zaskakuje. Najbardziej rozwinięte społeczeństwa poświęcają dużo temu okresowi życia, jednak nie pomagają nam go zinterpretować: oferują „plany pomocy, ale nie wizję życia” [1]. Trudno więc spojrzeć w przyszłość i uchwycić horyzont, ku któremu należy dążyć. Z jednej strony jesteśmy kuszeni, by odpędzić starość, ukrywając zmarszczki i udając, że wciąż jesteśmy młodzi; z drugiej strony wydaje się, że nie można już robić nic innego, jak tylko żyć w rozczarowaniu, pogodzeni z tym, że nie mamy więcej „owoców do wydania”.

Zakończenie aktywności zawodowej i usamodzielnienie się dzieci sprawiają, że znikają powody, dla których poświęciliśmy wiele naszej energii. Świadomość, że siły słabną lub pojawienie się choroby mogą zachwiać naszą pewność siebie. Świat – z jego szybkim tempem, za którym trudno nam nadążyć – zdaje się nie pozostawiać nam alternatywy i prowadzi nas do przyswojenia idei odrzucenia. Tak oto wznosi się ku niebu modlitwa psalmu: „Nie odtrącaj mnie w czasie starości; gdy siły ustaną, nie opuszczaj mnie!” (Ps 71, 9).

Jednak ten sam psalm, który odnajduje obecność Pana w różnych okresach życia, zachęca nas do nieustannej nadziei: gdy nadejdzie starość i siwe włosy, On nadal będzie dawał nam życie i nie pozwoli, by przytłoczyło nas zło. Ufając Mu, znajdziemy siłę, by pomnażać uwielbienie (por. ww. 14-20) i odkryjemy, że starość nie jest tylko naturalnym osłabieniem ciała, czy nieuchronnym upływem czasu, lecz darem długiego życia. Starzenie się nie jest potępieniem, lecz błogosławieństwem!

Musimy zatem czuwać nad sobą i uczyć się przeżywać starość w sposób aktywny, także pod względem duchowym, pielęgnując nasze życie wewnętrzne poprzez wytrwałą lekturę słowa Bożego, codzienną modlitwę, regularne korzystanie z sakramentów i uczestnictwo w liturgii. A wraz z relacją do Boga, pielęgnować nasze relacje z innymi: przede wszystkim z rodziną, z dziećmi, z wnukami, którym powinniśmy okazywać naszą czułość pełną troski, a także z ludźmi ubogimi i cierpiącymi, którym powinniśmy być bliscy poprzez konkretną pomoc i modlitwę. Wszystko to pomoże nam, by nie czuć się jedynie widzami w teatrze świata i nie ograniczać się do przesiadywania na balkonie i stania w oknie. Bowiem wyostrzając nasze zmysły, aby rozpoznać obecność Pana [2], będziemy niczym „oliwki zielone w domu Bożym” (por. Ps 52, 10), będziemy mogli być błogosławieństwem dla tych, którzy żyją obok nas.

Starość nie jest okresem bezużytecznym, w którym należy usunąć się na bok porzucając stery łodzi, ale porą, w której należy wciąż przynosić owoce: jest nowa misja, która czeka na nas i zaprasza do spojrzenia w przyszłość. „Szczególne uwrażliwienie nas, ludzi starych, w podeszłym wieku, na poświęcanie uwagi, myśli i uczucia, które czynią nas ludzkimi, powinno stać się na nowo powołaniem wielu. I będzie to wyborem miłości osób starszych do nowych pokoleń” [3]. Jest to nasz wkład w rewolucję czułości [4], duchową i pozbawioną broni rewolucję. Zapraszam was, drodzy dziadkowie i osoby starsze, abyście stali się jej bohaterami.

Świat przeżywa czas ciężkiej próby, naznaczony najpierw niespodziewaną i gwałtowną burzą pandemii, a następnie wojną, która na światową skalę godzi w pokój i rozwój. Nie jest przypadkiem, że wojna powróciła do Europy w czasie, gdy odchodzi pokolenie, które doświadczyło jej w ubiegłym wieku. I te wielkie kryzysy mogą sprawić, że staniemy się nieczuli na fakt, że istnieją inne „epidemie” i inne rozpowszechnione formy przemocy, zagrażające rodzinie ludzkiej i naszemu wspólnemu domowi.

W obliczu tego wszystkiego potrzebna jest głęboka przemiana, nawrócenie, które rozbroi serca, pozwalając każdemu rozpoznać brata w drugim człowieku. I to na nas, dziadkach i osobach starszych, spoczywa wielka odpowiedzialność: nauczyć kobiety i mężczyzn naszych czasów patrzenia na innych z takim samym wyrozumiałym i czułym spojrzeniem, jakim my obdarzamy nasze wnuki. W trosce o bliźniego udoskonaliliśmy nasze człowieczeństwo i dziś możemy być nauczycielami pokojowego, wrażliwego na najsłabszych stylu życia. Być może nasza postawa będzie mylona ze słabością lub ustępliwością, ale to właśnie cisi, a nie agresywni i krnąbrni, odziedziczą ziemię (por. Mt 5, 5).

Jednym z owoców, do wydawania których jesteśmy powołani, jest troska o świat. „Wszyscy byliśmy na kolanach naszych dziadków, którzy trzymali nas w objęciach” [5], ale dziś jest czas, aby na naszych kolanach – z konkretną pomocą lub tylko z modlitwą – trzymać, wraz z naszymi wnukami, także te liczne wystraszone wnuczęta, których jeszcze nie znamy, a które być może uciekają przed wojną lub cierpią z jej powodu. Strzeżmy w naszym sercu – jak to czynił św. Józef, czuły i troskliwy ojciec – maluczkich z Ukrainy, Afganistanu, Sudanu Południowego...

W wielu z nas dojrzała mądra i pokorna świadomość, której świat tak bardzo potrzebuje: nie zbawiamy się sami, szczęście jest chlebem, który spożywa się razem. Dajmy o tym świadectwo ludziom, którzy łudzą się, że osobiste spełnienie i sukces mogą odnaleźć w przeciwstawianiu się innym. Wszyscy, nawet ci najsłabsi mogą je dawać: już samo pozwolenie, by się ktoś nami zaopiekował – często np. osoby pochodzące z innych krajów – jest to sposób, by powiedzieć, że wspólne życie jest nie tylko możliwe, ale i konieczne.

Drogie babcie i drodzy dziadkowie, drogie starsze kobiety i drodzy starsi mężczyźni, w tym naszym świecie jesteśmy wezwani, by być sprawcami rewolucji czułości! Uczyńmy to, ucząc się coraz bardziej i coraz lepiej wykorzystywać najcenniejsze narzędzie, jakie mamy i które jest najbardziej stosowne dla naszego wieku: modlitwę. „Stawajmy się i my po trosze poetami modlitwy: zasmakujmy w szukaniu naszych słów, przyswajajmy sobie te, których nas uczy Słowo Boże” [6]. Nasze ufne przyzywanie Boga może zdziałać wiele: może towarzyszyć krzykowi bólu tych, co cierpią, i może przyczynić się do przemiany serc. Możemy stać się stałym „«chórem» wielkiego duchowego sanktuarium, gdzie modlitwa błagalna i pieśń chwały wspierają wspólnotę, która pracuje i walczy na polu życia” [7].

Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych jest zatem okazją, by jeszcze raz z radością powiedzieć, że Kościół chce świętować razem z tymi, których Pan – jak mówi Biblia – „nasycił dniami”. Świętujmy go razem! Zachęcam was do ogłoszenia tego Dnia w waszych parafiach i wspólnotach; by pójść odwiedzić osoby starsze, które są najbardziej samotne, w domu lub tam, gdzie przebywają. Zróbmy tak, by nikt nie przeżywał tego dnia w samotności. Posiadanie kogoś, na kogo się czeka, może odmienić przeżywanie dni osobom, które nie spodziewają się już niczego dobrego od przyszłości; a z tego pierwszego spotkania może narodzić się nowa przyjaźń. Odwiedzanie samotnych osób starszych to uczynek miłosierdzia naszych czasów!

Prośmy Matkę Bożą, Matkę Czułości, aby uczyniła nas wszystkich sprawcami rewolucji czułości, tak, byśmy razem mogli uwolnić świat od mroków samotności i demona wojny.

Niech moje Błogosławieństwo i zapewnienie o mojej serdecznej bliskości dotrą do was wszystkich i do osób wam bliskich. A wy, proszę, nie zapominajcie o modlitwie za mnie!

Rzym, u św. Jana na Lateranie, dnia 3 maja 2022 roku, w święto świętych Apostołów Filipa i Jakuba

FRANCISZEK

Pamiątkę ustanowienia Najświętszego Sakramentu Kościół obchodzi w Wielki Czwartek. Jednak wówczas Chrystus rozpoczyna swoją mękę. Dlatego od XIII wieku Kościół obchodzi osobną uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (zwaną potocznie Bożym Ciałem), aby za ten dar niezwykły Chrystusowi w odpowiednio uroczysty sposób podziękować.

Chrystus Pan ustanowił Najświętszy Sakrament przy Ostatniej Wieczerzy. Opisali to dokładnie wszyscy trzej synoptycy i św. Paweł Apostoł (Mt 26, 26-28; Mk 14, 22-24; Łk 22, 19-20; 1 Kor 11, 17-30). Św. Łukasz przytacza ważne słowa, którymi Chrystus Pan nakazał swoim uczniom sprawować ten Sakrament: "To czyńcie na moją pamiątkę" (Łk 22, 19). Św. Paweł dodaje, że gdyby ktoś odważył się przyjmować Eucharystię niegodnie, sam sobie przez to gotuje sąd Boży (1 Kor 11, 25-30). Apostoł Narodów zaznacza więc, że do przyjęcia Eucharystii należy przystępować z odpowiednim przygotowaniem wewnętrznym; trzeba wypełnić niezbędne warunki, którymi są stan łaski i odpowiednie przygotowanie serca.
Do żadnego sakramentu Chrystus Pan tak starannie swoich uczniów nie przygotowywał, jak do Eucharystii. Na wiele miesięcy przed jej ustanowieniem obiecał, da swoim wiernym na pokarm własne ciało, które będą mogli spożywać, jak się spożywa codzienny chleb. Wskazał przy tym, że Chleb ten będzie miał o wiele donioślejsze skutki dla człowieka niż manna, którą kiedyś Izraelici karmili się na pustyni: da im bowiem życie wieczne. Eucharystia jest tak ważnym pokarmem, że bez niej Jego uczniowie nie dostąpią zbawienia. W najdrobniejszych szczegółach przekazał nam tę mowę Pana Jezusa św. Jan Apostoł, który był obecny przy tej obietnicy (J 6, 22-70). Chrystus, aby jeszcze bardziej utrwalić w pamięci słuchaczy tę obietnicę, poprzedził ją wielkim cudem rozmnożenia chleba.

Kościół od samych początków dawał wyraz swojej wierze w realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie i dlatego Eucharystię uczynił centralnym ośrodkiem kultu Nowego Przymierza. Na czym ta obecność polega? Opłatek, który jest dobrze wypieczonym chlebem pszennym, po wypowiedzeniu przez kapłana słów przeistoczenia, mocą Ducha Świętego staje się Ciałem Pana Jezusa, a wino - Jego Krwią. Substancja chleba (opłatka) przechodzi w substancję Ciała Pańskiego, a substancja wina przechodzi w substancję Krwi Pańskiej. Taką władzę powierzył kapłanom sam Chrystus, kiedy powiedział przy Ostatniej Wieczerzy: "To czyńcie na moją pamiątkę" (Łk 22, 19; 1 Kor 11, 25). Tymi słowami polecił Apostołom i ich następcom przeistaczanie (przemienianie) chleba w Ciało Pańskie, a wina w Krew Pańską. Spełniła się w ten sposób obietnica: "A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28, 20).
Skoro w Najświętszym Sakramencie jest obecne Ciało i Krew Pana Jezusa, to jest i Jego Osoba, jest On cały. Nie ma bowiem ciała Pana Jezusa osobno poza Jego Osobą. Według nauki Kościoła Pan Jezus jest obecny w Eucharystii pod każdą widzialną cząstką konsekrowanej Hostii. Dlatego z taką troskliwością kapłan uważa, aby najmniejsze okruchy zebrać do kielicha, spłukać winem i spożyć.
Pan Jezus jest cały i żywy tak pod postacią chleba, jak i pod postacią wina. Gdzie jest bowiem prawdziwe Ciało Chrystusa, tam jest i Jego Krew i cała Jego osoba. Podobnie, gdzie jest Krew Pana Jezusa, tam jest i Jego Ciało.
Pan Jezus w bardzo stanowczych słowach obiecał nam dać na pokarm swoje Ciało i Krew, a obietnicę tę związał z nakazem ich przyjmowania:

Jezus powiedział do tłumów: "Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy. (...) Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i daje życie światu". Rzekli do Niego: "Panie, dawaj nam zawsze tego chleba". Odpowiedział im Jezus: "Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nigdy pragnąć nie będzie. (...) Jam jest chleb, który z nieba zstąpił. (...) Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata". Sprzeczali się między sobą Żydzi mówiąc: "Jak On może nam dać (swoje) ciało do spożycia?" Rzekł do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim... Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki". A pośród jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: "Trudna jest ta mowa. Któż jej słuchać może?" (J 6, 26-60).

W tych słowach Pan Jezus daje obietnicę chleba z nieba, którym jest Jego Ciało. Kto będzie spożywał ten Chleb, będzie miał życie wieczne. Kiedy zaś nawet wśród uczniów znalazło się wielu, którzy z tego powodu nie tylko nie dali wiary Chrystusowi, ale nawet od Niego odeszli, Pan Jezus nie tylko nie ustąpił, ale zwrócił się wprost do samych Apostołów: "Czyż i wy chcecie odejść?" (J 6, 67). Chrystus był więc gotów zrezygnować nawet z niektórych uczniów, ale obietnicy swojej nie cofnął.

Jezus dając obietnicę Komunii świętej równocześnie wskazał na jej zasadniczy cel: życie wieczne. "Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (J 6, 54). Chrystus przyrzeka więc dwa ważne dary: wieczne zbawienie duszy i chwałę zmartwychwstałych ciał. Komunia święta daje nam prawo do nieba i jest zadatkiem nieśmiertelności także naszych ciał. Przyjmując bowiem uwielbione ciało Chrystusa, zostajemy w swoim ciele niejako wszczepieni w Jego nieśmiertelne ciało, nabywamy prawa do nieśmiertelności i zmartwychwstania. Według nauki Kościoła, Komunia święta pomnaża w nas łaskę uświęcającą, gładzi grzechy powszednie, łagodzi namiętności ciała. Dlatego Kościół poleca, przynajmniej w czasie wielkanocnym, kiedy to została ustanowiona Eucharystia (Wielki Czwartek), przyjmować Komunię świętą.
Przyjęta jest powszechnie praktyka częstego nawiedzania Pana Jezusa, obecnego w Najświętszym Sakramencie. Dlatego poleca się, by kościoły przynajmniej w pewnych porach były otwarte. Komunię sakramentalną w takich wypadkach zastępuje częściowo "komunia duchowa", czyli gorące pragnienie przyjęcia eucharystycznego Chrystusa.

Od XVI w. przyjęła się w Kościele praktyka czterdziestogodzinnej adoracji Najświętszego Sakramentu. Praktykę tę wprowadził do Mediolanu św. Karol Boromeusz w roku 1520. Św. Filip Nereusz propagował ją w Rzymie od roku 1548. Św. Kajetan (+ 1547) propagował ten zwyczaj przez swój zakon teatynów. Papież Klemens VIII rozszerzył tę praktykę na wszystkie kościoły rzymskie w roku 1592. Dzisiaj praktyka ta znana jest w całym Kościele. Każda diecezja ma tak podzielone kościoły parafialne, aby Pan Jezus przez cały rok był nieustannie adorowany.

Istnieją także zakony, założone jedynie w tym celu, aby nieustannie adorować Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. W Polsce istnieją trzy zakony od wieczystej adoracji: benedyktynki-sakramentki, sprowadzone do Warszawy w wieku XVII; siostry Franciszkanki od Najśw. Sakramentu (Ubogie Klaryski od Wieczystej Adoracji) sprowadzone do Gniezna z Francji w roku 1871; oraz Siostry Eucharystki.

W drugiej połowie XIX w. narodziła się także praktyka organizowania kongresów eucharystycznych. Pierwszy Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny odbył się w Lille w 1881 roku z inicjatywy Marii Tamisier. Ostatni taki Kongres, pięćdziesiąty w historii, odbył się w 2012 r. w Dublinie. Na kongresy papież wysyła swojego legata lub sam w nich uczestniczy. Oprócz kongresów międzynarodowych odbywają się kongresy narodowe, prowincjonalne, diecezjalne.

Inicjatorką ustanowienia święta Bożego Ciała była św. Julianna z Cornillon (1192-1258). Kiedy była przeoryszą klasztoru augustianek w Mont Cornillon w pobliżu Liege, w roku 1245 została zaszczycona objawieniami, w których Chrystus żądał ustanowienia osobnego święta ku czci Najświętszej Eucharystii. Pan Jezus wyznaczył sobie nawet dzień uroczystości Bożego Ciała - czwartek po niedzieli Świętej Trójcy. Biskup Liege, Robert, po naradzie ze swoją kapitułą i po pilnym zbadaniu objawień, postanowił wypełnić życzenie Pana Jezusa. W roku 1246 odbyła się pierwsza procesja eucharystyczna.

Jednak w tym samym roku biskup Robert zmarł. Wyższe duchowieństwo miasta, za namową teologów, uznało krok zmarłego ordynariusza za przedwczesny, a wprowadzenie święta pod taką nazwą za wysoce niewłaściwe. Co więcej, omalże nie oskarżono św. Julianny o herezję. Karnie została przeniesiona z klasztoru w Mont Cornillon na prowincję (1247 r.). Po interwencji archidiakona katedry w Liege, Jakuba, kardynał Hugo zlecił ponowne zbadanie sprawy i zatwierdził święto. W roku 1251 po raz drugi archidiakon Jakub poprowadził ulicami Liege procesję eucharystyczną. Pan Jezus hojnie wynagrodził za to gorliwego kapłana. Ten syn szewca z Troyes (Szampania) został wkrótce biskupem w Verdun, patriarchą Jerozolimy i ostatecznie papieżem (1261-1264). Panował jako Urban IV. On też w roku 1264 wprowadził w Rzymie uroczystość Bożego Ciała.

Bezpośrednim impulsem do ustanowienia święta miał być cud, jaki wydarzył się w Bolsena. Kiedy kapłan odprawiał Mszę świętą, po Przeistoczeniu kielich trącony ręką przechylił się tak nieszczęśliwie, że wylało się wiele kropel krwi Chrystusa na korporał. Przerażony kapłan ujrzał, że postacie wina zmieniły się w postacie krwi. Zawiadomiony o tym cudzie papież, który przebywał wówczas w pobliskim mieście Orvieto, zabrał ten święty korporał. Do dnia obecnego znajduje się on w bogatym relikwiarzu w katedrze w Orvieto. Dotąd widać na nim plamy. W czasie procesji Bożego Ciała obnosi się ten korporał zamiast monstrancji. Korzystając z tego, że na dworze papieskim w Orvieto przebywał wówczas św. Tomasz z Akwinu, Urban IV polecił mu opracowanie tekstów liturgicznych Mszy świętej i Oficjum. Wielki doktor Kościoła uczynił to po mistrzowsku. Tekstów tych używa się do dziś. Najbardziej znany i często śpiewany jest hymn Pange lingua (Sław, języku...), a zwłaszcza jego dwie ostatnie zwrotki (Przed tak wielkim Sakramentem). Podobnie ostatnie zwrotki hymnu Verbum supernum śpiewane są przy wystawianiu Najświętszego Sakramentu (O zbawcza Hostio). Natomiast fragment hymnu Sacris solemniis stał się samodzielną pieśnią (Panis angelicus) wykonywaną przez najsłynniejszych śpiewaków operowych.

Papież Klemens V odnowił święto (1314), które po śmierci Urbana zaczęło zanikać. Papież Jan XXII (+ 1334) zatwierdził je dla całego Kościoła. Od czasu papieża Urbana VI uroczystość Bożego Ciała należy do głównych świąt w roku liturgicznym Kościoła (1389). Pierwsza wzmianka o procesji w to święto pochodzi z Kolonii z roku 1277. Od wieku XIV spotykamy się z nią w Niemczech, Anglii, Francji, Hiszpanii i w Mediolanie. Od wieku XV przyjął się w Niemczech zwyczaj procesji do czterech ołtarzy. Msze święte przy wystawionym Najświętszym Sakramencie wprowadzono w wieku XV (obecnie wystawia się Najświętszy Sakrament tylko poza Mszą św.).

Do roku 1955 obowiązywała oktawa Bożego Ciała. Na prośbę Episkopatu Polski w Polsce został zachowany zwyczaj obchodzenia oktawy, choć nie ma ona już charakteru liturgicznego.

Po raz pierwszy z procesją Bożego Ciała na terenie Polski spotykamy się już w XIV wieku w Płocku i we Wrocławiu. Od wieku XVI wprowadzono zwyczaj śpiewania Ewangelii przy czterech ołtarzach. Istnieje on do dnia dzisiejszego. Od dawna przyjął się zwyczaj, kultywowany do dzisiaj, że lud przynosi do kościoła wianki ziół, które kapłan poświęca w dniu oktawy, po czym lud zabiera je do domu. Zawiesza się je na ścianie, by chroniły od choroby; poszczególne gałązki można też umieszczać na polach, by plony lepiej rosły i by Bóg zachował je od robactwa i nieurodzaju. W niektórych stronach drzewka i gałęzie, którymi był przystrojony kościół i ołtarze w czasie procesji Bożego Ciała, po oktawie zabierano na pola i tam je zatykano. Ich część palono, aby dym odstraszał chmury, niosące grad i pioruny.

Obecnie pełna nazwa uroczystości Bożego Ciała mówi o Najświętszym Ciele i Krwi Chrystusa. Do czasu reformy soborowej istniało osobne święto ku czci Najdroższej Krwi Chrystusa. Do dziś istnieją kościoły pod tym wezwaniem. Jak Boże Ciało jest rozwinięciem treści Wielkiego Czwartku, tak uroczystość Najdroższej Krwi Jezusa była jakby przedłużeniem Wielkiego Piątku. Ustanowił ją w roku 1849 papież Pius IX i wyznaczył to święto na pierwszą niedzielę lipca. Cały miesiąc był poświęcony tej tajemnicy. Papież św. Pius X przeniósł święto na dzień 1 lipca. Papież Pius XI podniósł je do rangi świąt pierwszej klasy (1933) na pamiątkę dziewiętnastu wieków, jakie upłynęły od przelania za nas Najświętszej Krwi.
Szczególnym nabożeństwem do Najdroższej Krwi Pana Jezusa wyróżniał się św. Kasper de Buffalo, założyciel osobnej rodziny zakonnej pod wzewaniem Najdroższej Krwi Pana Jezusa (+ 1837). Misjonarze Krwi Chrystusa mają swoje placówki także w Polsce. Od roku 1946 pracują w Polsce także siostry Adoratorki Krwi Chrystusa, założone przez św. Marię de Mattias. Oba te zgromadzenia do dzisiaj w dniu 1 lipca obchodzą uroczystość Krwi Chrystusa. Gorącym nabożeństwem do Najdroższej Krwi wyróżniał się także papież bł. Jan XXIII (+ 1963). On to zatwierdził litanię do Najdroższej Krwi Pana Jezusa.

Nabożeństwo ku czci Krwi Pańskiej ma uzasadnienie w Piśmie świętym, gdzie wychwalana jest krew męczenników, a przede wszystkim krew Jezusa Chrystusa. Po raz pierwszy Pan Jezus przelał ją przy obrzezaniu. W Ogrodzie Oliwnym pocił się krwawym potem (Łk 22, 44). Nader obficie płynęła ona przy biczowaniu i koronowaniu cierniem, a także przy ukrzyżowaniu. Kiedy żołnierz przebił Jego bok, "natychmiast wypłynęła krew i woda" (J 19, 24).

Serdeczne nabożeństwo do Krwi Pana Jezusa mieli święci średniowiecza. Połączone ono było z nabożeństwem do Ran Pana Jezusa, a zwłaszcza do Rany Jego boku. Wyróżniali się tym nabożeństwem: św. Bernard (+ 1153), św. Anzelm (+ 1109), bł. Gueryk d'Igny (+ 1160) i św. Bonawentura (+ 1270). Dominikanie w piątek po oktawie Bożego Ciała, chociaż nikt nie spodziewał się jeszcze, że na ten dzień zostanie kiedyś ustanowione święto Serca Pana Jezusa, odmawiali oficjum o Ranie boku.

Reforma liturgii z roku 1969 złączyła uroczystość Przenajdroższej Krwi Pana Jezusa z uroczystością Bożego Ciała, automatycznie znosząc dotychczasowe święto z 1 lipca. Eucharystia to bowiem Najświętsze Ciało i Najświętsza Krew Pana Jezusa.